Piotr Sobieski Piotr Sobieski
174
BLOG

Zakajew i Zachód pełną gębą

Piotr Sobieski Piotr Sobieski Polityka Obserwuj notkę 0

Sprawa o ekstradycję Ahmeda Zakajewa została umorzona z powodu nie stawienia się Ahmeda Zakajewa. A nie stawił się on ze względów formalnych – nie ma polskiej wizy. Czeka na jej wydanie.

Reklama
Jakkolwiek groteskowo brzmiałaby ta informacja, należy przyznać rację honorowemu konsulowi Czeczeńskiej Republiki Iczkerii w Polsce, Adamowi Borowskiemu: Polska nie chce wydać Zakajewa Rosji, a zwłaszcza nie chce uzasadniać odmowy wydania go tym, że nie ma gwarancji na sprawiedliwy proces w Rosji. Oświadczenie tego typu wobec kraju, który w sprawie rozprawy Łukaszenki z opozycją zajął stanowisko, że to wewnętrzna sprawa Białorusi, mogłoby doprowadzić do zaostrzenia stosunków. Uzasadnienie stricte formalne umorzenia sprawy o ekstradycję Zakajewa, a nie polityczne, jest tu czymś w rodzaju wyjścia salomonowego, jak powiadał Zagłoba. Ale czy na pewno?

Rosyjska Gazeta, poczytny i opiniotwórczy dziennik rosyjski, w wydaniu federalnym z 29 października 2010, w artykule poświęconym jednodniowej wizycie w Polsce Siergieja Ławrowa, szefa rosyjskiego MSZ, napisała tak:

...wysoko postawiony członek rosyjskiej delegacji poinformował „RG”, że aparat wykonawczy Polski działała absolutnie adekwatnie i zawodowo. Moskwa nie ma tu żadnych zastrzeżeń. Co więcej, w polskim MSZ dano do zrozumienia, że Zakajew nigdy więcej nie zostanie wpuszczony na terytorium Polski ani nie uzyska polskiej wizy.

Wygląda na to, że Polska w całej rozciągłości wywiązuje się z tego przyrzeczenia, i to za zgodą i wiedzą Rosjan. Być może jest to politycznie uzasadnione, ale przekreśla wszelkie nasze aspiracje, aby być tą siła w UE, która popiera aspiracje demokratyczne krajów uzależnionych od Rosji. Nasuwa się również refleksja, że wpisujemy się w najgorszą tradycję dyplomacji europejskiej, której karty zapisywali tacy politycy, jak Neville Chamberlain, idący na ustępstwa wobec Hitlera, czy Winston Churchil, dający ciche przyzwolenie na rozszerzenie strefy wpływów Stalina na wschodnią Europę. Nareszcie jesteśmy Zachodem pełną gębą?

Reklama
Przypomnijmy: Sprawa Zakajewa wypłynęła w połowie września, w związku z jego przyjazdem do Pułtuska na Zjazd Czeczenów w Polsce. Prokuratura wydała wówczas wniosek o aresztowanie Ahmea Zakajewa na podstawie rosyjskiego, międzynarodowego listu gończego. Wcześniej wnioski o ekstradycję odrzuciły sądy duński i brytyjski. Zakajew uzyskał azyl polityczny w na Wyspach Brytyjskich

W zasadzie wszystko odbywało się wówczas zgodnie z prawem, jak to w państwie prawa bywa. Media uzasadniały, że prokuratura inaczej nie mogła. Politycy z kolei protestowali, począwszy od premiera Tuska, który oświadczył, że nie wyobraża sobie wydania Zakajewa Rosjanom, po Ryszarda Kalisza, reprezentującego wówczas stanowisko SLD - "Zakajew nie może zostać wydany". Politycy jednak podkreślali, że prokuratura jest niezależna i nie mają oni wpływu na jej decyzje. Ostateczna decyzja o ekstradycji i tak należy w naszym kraju do minister sprawiedliwości.

Dziś już wiemy, że Zakajew jest na naszej ziemi persona non grata, a my jesteśmy już państwem europejskim i zachodnim! Historia zakpiła sobie z nas! A może to nie historia, może my sami zgotowaliśmy sobie taki prezent  na święta?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka